Piosenki

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Rozdział 20

*Lena
- Co ty robisz ? - Spytałam kiedy nasze twarze były bardzo blisko.
- Ja ? Nic... - odpowiedział zakłopotany.
- Chciałeś mnie pocałować !
- W cale nie ! - sprzeciwiał się.
- Jak to nie ?
- Cześć ! - Szybkim krokiem oddalił się ode mnie.
- Tchórz ! - Krzyknęłam do niego i weszłam do mieszkania. Zostawiłam wszystkie rzeczy w swoim pokoju i poszłam szybko się umyć. Po umyciu położyłam się do łóżka.
*Marco
Co mnie skłoniło, by ją pocałować ?! Mario by mi tego nigdy nie wybaczył. On by mi nigdy czegoś takiego nie zrobił. Nie poderwałby dziewczyny która mi się podoba. Tak nie robią przyjaciele. Jak się cieszę, że do tego nie doszło. Zbliżała się pierwsza w nocy. Wchodząc do domu od razu poczułem na sobie wzrok Caroline.
- Co tak długo ? - Spytała mnie z założonymi rękami.
- Tak jakoś wyszło - wzruszyłem obojętnie ramionami.
- Tak jakoś wyszło ?! Odprowadzałeś ją godzinę ! Myślałam, że już coś ci się stało - powiedziała martwiącym głosem.
- No coś ty  - zaśmiałem się i pocałowałem ją w policzek.
- Masz szczęście - odpowiedziała pouczając mnie. Nie zwracając na nią uwagi wszedłem do łazienki żeby przemyć się. Zdjąłem z siebie ubranie i wziąłem szybki prysznic. Po prysznicu przyszła pora na spanie.
*Lena
Obudziłam się...o 12.00. Dość późno, co u mnie jest rzeczą nie naturalną, bo ja zawsze wstaję strasznie wcześnie. Przeciągnęłam się i chwyciłam za komórkę na której widniała data 16 sierpnia. Tak to już jutro wracam do Barcelony, więc został mi tylko jeden dzień z moimi nowymi przyjaciółmi i oczywiście z moim tatą. Chcę dzisiaj spotkać się z Mario i omówić pewną sprawę, która nie daje mi całkowicie spokoju. Chodzi o to, że ja niby podobam się dla niego. Wstałam z łóżka i powędrowałam do garderoby z której wyciągnęłam ten komplet:
Chwyciłam go do ręki i weszłam do łazienki. Szybki prysznic i byłam już ubrana. Wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni żeby zjeść jakieś śniadanie. Zrobiłam kanapki, kawę i poszłam zjeść je w salonie. Kiedy zjadłam zrozumiałam, że jest już 13.00. Szybko ogarnęłam się i byłam już gotowa na spotkanie z Gotze. Oczywiście najpierw zadzwoniłam dowiedzieć się czy ma na to czas.
- Hallo ? - Usłyszałam głos bruneta.
- Masz dzisiaj czas ? - Spytałam go.
- Dla ciebie zawsze - odpowiedział z radością w głosie.
-  W takim razie za 30 minut będę u ciebie.
- A tak w ogóle to coś się stało ? - zapytał przejętym głosem.
- Musimy pogadać - rzuciłam tylko te słowa i rozłączyłam się. Chwyciłam za torebkę i wyszłam z domu. Pogoda była piękna, więc postanowiłam się przejść. Nałożyłam słuchawki na uszy i zaczęłam słuchać muzyki. Czas przy muzyce mija szybciej.
*Mario
Co mogą oznaczać u dziewczyny słowa: "Musimy pogadać"? U dziewczyny z którą się spotykasz oznacza to, że z nami koniec, a u dziewczyny z którą praktycznie łączy cię przyjaźń ? Nie mam pojęcia. Jedyne co wiem to to, że mam tylko 30 minut na ubranie się. Jak zwykle, Gotze nieprzygotowany. Chwyciłem za pierwsze lepsze ubranie i przebrałem się w nie. Wybiegłem z pokoju i stanąłem bez ruchu, bo właśnie przed moimi oczami pojawiła się Lena.
- Co ty tutaj robisz ? - Zapytałem lekko przestraszony.
- Były drzwi otwarte, więc weszłam, a ty może byś mógł włożyć spodnie - zaczęła się śmiać.
- Wiedziałem, że o czymś zapomniałem - odparłem zawstydzony i pobiegłem z powrotem do pokoju.
- Będę w salonie - krzyknęła do mnie. Nałożyłem spodnie i wróciłem do salonu.
- Chciałaś ze mną o czymś pogadać - powiedziałem siadając obok niej.
- Może najpierw się przejdziemy ? - Zaproponowała mi, tak jakby chciała uniknąć rozmowy.
- Jak chcesz - wzruszyłem ramionami, a ona gwałtownie pociągnęła za rękę.
***
Szliśmy ulicami Dortmundu śmiejąc się i rozmawiając jednocześnie.
- Auba rozbił ci okno ? Jak ? - spytała mnie zaskoczona.
- Grał z Feliksem w pokoju i można powiedzieć, że za mocno kopnął piłkę. Żebyś wtedy widziała reakcje ludzi idących ulicą, kiedy zobaczyli spadającą piłkę z okna.
- Było coś jeszcze ciekawego ?
- Dużo - odpowiedziałem przeciągle.
- Na przykład ?
- Czekaj muszę pomyśleć - zacząłem intensywnie myśleć - Już wiem ! Kiedyś jak wprowadzałem się do swojego mieszkania poprosiłem Marco żeby skleił mi coś w łazience, a on to zrobił. Tylko zamiast odłożyć klej na miejsce zostawił go na półce, a ja pomyliłem go z szamponem i skleiłem sobie włosy. Za pomocą tego idioty i nożyczek odkleiłem ręce od głowy, tylko w zamian musiałem ostrzyc się na łyso.
- Mario łysy ! - parsknęła śmiechem.
- Wtedy nie wychodziłem nigdzie bez czapki, a na treningu chłopacy nie dawali mi spokoju.
- Nie dziwię im się.
- Może czasem wydają się wredni, ale to są moi kumple i nie wymienię ich za żadne skarby - oznajmiłem jej dumnie.
- Ja Neymara też bym nigdy nie zostawiła.
Nie odezwałem się. Z wiadomych przyczyn. Nie lubię go i nic na to nie poradzę.
- Czemu ty go nie lubisz ? - Spytała mnie tak jakby wiedziała, że chodzi mi o niego. 
- Nie mówiłem, że go nie lubię - próbowałem się wybronić.
- Widać to, że nie przepadacie za sobą.
- Dobra nie przepadam za nim, ale to jest najmniej ważne. Najważniejsza jesteś ty - chwyciłem ją za rękę. Powoli robił się półmrok, więc na ulicy zaczęły zapalać się lampy.
- Mario...ja miałam ci o czymś powiedzieć - oznajmiła mi cichym z przejęcia głosem.
- Słucham cię - odpowiedziałem spoglądając w jej oczy,
- Ja...nie wiem jak zacząć - mówiła stremowana.\
- Spokojnie...powiedz mi co ci leży na duszy.
- My nie możemy być razem.
- Dlaczego ? - spojrzałem na nią.
- Ja jutro wracam do Barcelony.
- No i co z tego ? Jak się kogoś kocha to kilometry nie robią różnicy - próbowałem ją jakoś przekonać do zmiany zdania.
- Mario ja do ciebie nic nie czuję. Jesteś moim przyjacielem, a ja nie mogłabym być z przyjacielem. Nie miałoby to w ogóle sensu. Ty mieszkasz w Dortmundzie, a ja w Barcelonie. Skąd miałabym pewność, że mnie nie zdradzasz - po jej twarzy popłynęły łzy.
- Ja bym nawet nie dał rady cię zdradzić ! Lena...ja...cię kocham i nie obchodzi mnie to czy mieszkasz w tym mieście czy na drugim końcu świata - chciałem ją w tej chwili pocałować, ale dziewczyna wyrwała się z moich dłoni.
- Mario kocham cię, ale jako przyjaciela, nawet jak brata, ale nie jak chłopaka. Przykro mi - spojrzała jeszcze raz na mnie i pobiegła prosto w stronę domu. Chciałem krzyknąć do niej, ale była już za daleko żeby usłyszeć. Oparłem się o ścianę jednej z kamienic wpatrując się prosto przed siebie myśląc o wszystkim. W kilka dni straciłem najlepszego przyjaciela i osobę na której na prawdę mi zależało. Już nie miałem powodów żeby mieszkać w moim kochanym mieście. Wyjąłem z kieszeni komórkę i zadzwoniłem pod pewny numer.
- Już się namyśliłem. Pakuję się i jutro wylatuję z Dortmundu - powiedziałem i rozłączyłem się.
----------------------------------------------------------------------------------------
Mamy już 20 rozdział. :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba. :)
Jak dla mnie wyszedł trochę za krótki. :/
Czekam na waszą ocenę. ;)
Zachęcam do komentowania. :)
Można nawet z anonima. :)
To na prawdę motywuje do dalszego pisania. :)

3 komentarze:

  1. Ten dzień jest po prostu okropny! Ja nie wiem czy każdy lubi mi robić na złość?!
    Borussia przegrywa (wiem wczoraj, ale cii XD), moja ulubiona postać w serialu ginie, a następny odcinek dopiero w lutym i jeszcze ty mi koniec dnia takie zakończenie dajesz! Grrr...
    Co nie zmienia faktu, że bardzo podoba mi ten wpis, ale mam nadzieję, że Mario jednak zostanie w Dortmundzie...
    W ogóle strasznie szkoda mi go, bo pewnie bardzo zabolało go to, co powiedziała Lena. Musi się chłopak pozbierać!
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
    Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do siebie na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudowny <3
    Kurcze... Lena wyjeżdża , Mario też...
    Ale mam wrażenie , taką nadzieję, że jednak nie wyjedzie z Dortmundu :)
    Szkoda, że Lena i Mario nie mogą być razem , ale żeby był związek oby dwie osoby muszą się kochać..
    A tutaj tak nie ma , chociaż kto wie może z czasem coś będzie :)
    Los potrafi robić nam niespodzianki..
    Czekam nn :*
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No no ciekawa jestem gdzie Mario się wybiera. Czekam na następny rozdział. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń