Piosenki

czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 2

Kiedy piłkarz odjechał, ja zapukałam do drzwi. Było cicho. Zapukałam jeszcze raz. W końcu było słychać czyjeś kroki, a były to kroki Ulli.Ulla nie jest moją prawdziwą matką, ale traktuje ją jakby właśnie nią była. Pomaga mi kiedy mam jakieś problemy i zawsze denerwuje się jak coś mi się przydarzy. Chociaż nie mówię na nią mama, ale i tak jest dla mnie jedną z najważniejszych osób na świecie i nic tego nie zmieni.
- Cześć Lena ! - Przywitała się ze mną. - Wybacz, że od razu ci nie otworzyłam, ale przez włączony odkurzacz po prostu nie słyszałam.
- Nie szkodzi - odpowiedziałam i wniosłam walizki do przedpokoju.
- A gdzie twój ojciec ?
- Tata musiał zostać na treningu, a przywiózł mnie jeden z piłkarzy Borussii.
- A mówiłam mu jeszcze z rana żeby o tobie pamiętał, ale co zrobić ? Nie może odwołać treningu, a ty jesteś głodna ? Bo mogę ci coś zrobić.
- Głodna to ja raczej nie jestem. Bardziej zmęczona.
- No to w takim razie idź do swojego pokoju. Tam odpoczniesz i zejdziesz na dół jeżeli będziesz miała na to ochotę.
- No to idę na górę - powiedziałam sama do siebie. Wzięłam walizki i zaczęłam wnosić je na górę.
- Może ci pomóc ? - Zapytała mnie Ulla zaglądając z kuchni jak się męczę nad tymi walizkami.
- Sama sobie poradzę - z trudem wniosłam walizki na górę. Otworzyłam drzwi do mojego pokoju. Nic się w nim nie zmieniło. Plakaty, puchary, ubrania leżały w tym samym miejscu co kiedyś. Położyłam walizki na łóżku. Wzięłam komórkę do ręki i zadzwoniłam do Neymara. Niestety nie odbierał. Zeszłam na dół do kuchni.
- Twój tata dzwonił i mówił, że za dziesięć minut będzie już tu.
- Nareszcie. Nie dosyć, że nie widziałam go prawie dwa lata to jeszcze go tu nie ma.
- Nie denerwuj się na niego. Wiesz, że jak ma trening to musi być na nim.
- No wiem, ale wiesz nie widziałam go długo i myślałam, że po mnie przyjedzie.
- On też chciał, ale nie narzekaj. Przynajmniej mogłaś przejechać się z piłkarzem Borussii.
- Normalnie zaszczyt - powiedziałam ironicznie.
- A z kim jechałaś ?
- Z jakimś Mario.
- Fajny chłopak. Na pewno się zaprzyjaźnicie.
- Wątpię. Jest dla mnie za spokojny.
- On i spokój - zaczęła się śmiać. - Musisz jeszcze dużo nauczyć się o tych piłkarzach, a przynajmniej o nim - stwierdziła. W tym czasie ktoś wszedł do domu. Był to mój tata.
- Widzę, że zaszczycił nas ktoś odwiedzinami- zaśmiał się, a ja pobiegłam go przytulić. Wyglądało to tak jakbym miała z sześć lat ale po prostu nie mogłam inaczej zareagować widząc swojego tatę po tylu latach.
- Tak za tobą tęskniłam !
- Ja za tobą też i wybacz mi, że nie mogłem ciebie przywieść do domu. Mam tylko nadzieje, ż Mario zawiózł cię tutaj do domu, a do siebie - zaśmiał się jeszcze raz.
- Wiesz, żebym się nie dała.
- No wiem - usiedliśmy przed stołem w jadalni i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. O moim sezonie i sezonie BVB. Tata opowiadał mi trochę o chłopakach, a ja im o moich przyjaciołach i o przygodach jakie razem przeżyliśmy.
- Która to już godzina ? - Zapytała nas Ulla szukając zegarka.
- Po dwunastej - odpowiedziałam spoglądając na komórkę.
- Już pójdziemy spać. Jutro się nagadacie - rzekła Ulla i zaczęła zbierać naczynia ze stołu, a ja jej w tym pomogłam. Gdy skończyłam zmywać, poszłam na górę. Tam się przebrałam i poszłam spać.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to jest drugi rozdział i mam nadzieje, że wam się spodoba bo mi się wydaje, że wyszedł trochę nudny. :/ Zachęcam do komentowania bo jak komentujesz to motywujesz. :)

4 komentarze:

  1. Fajny rozdział , czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie się zapowiada. Jeszcze lepiej jak są wątki z Mario "On i spokój" szykują się niezłe rozdziały xd Czekam na następny i zapraszam na http://dortmund-love-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne , czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń