Piosenki

środa, 1 października 2014

Rozdział 12

*Lena
- Czemu już wyszliśmy ? - Zapytał mnie Neymar.
- Robię to dla ciebie, no i po części dla mnie - weszłam do samochodu.
- Ciekawie dlaczego ?
- Głównie dlatego, że nie chcę wracać po nocy pieszo, bo ty zabalowałeś.
- Może by tak źle nie było.
- Znam cię już za dobrze i wiem, że dobrze też nie.
Ruszyliśmy do domu moich rodziców. Miasto było puste co umożliwiało szybki dojazd na miejsce. Zaparkowaliśmy przed wejściu do domu. Wszystkie światła były zgaszone, pewnie wszyscy już dawno śpią. Zapukałam do drzwi. Nikt nie otwierał. Zapukałam jeszcze raz i też nic. W końcu po pięciu minutach dowalania się do domu, drzwi otworzył mój tata.
- A wy co ? Spać nie możecie - wpuścił nas do środka.
- Nie. Po małego przyjechaliśmy - odpowiedziałam mu.
- Śpi u ciebie w pokoju - oznajmił nam po czym całą trojką ruszyliśmy do mojego pokoju. Weszliśmy do środka.
- Płakał ? - Zapytałam po cichu żeby nie obudzić malucha.
- Śpi jak zabity - zaśmiał się po cichu. Neymar podszedł do łóżka wziął na ręce śpiącego brzdąca. Zeszliśmy na dół.
- Dzięki - przytuliłam tatę mocno i wyszłam razem z Neyem z domu.
***
W końcu weszliśmy do mojego mieszkania. Sunąc się na nogach doczłapaliśmy się do sypialni.
- Gdzie położyć Davida ? - Zapytał mnie Neymar rozglądając się po całym pokoju.
- Połóż go na moje łóżko - wskazałam mu na nie, a on jak powiedziałam tak i zrobił. Teraz nasuwało się kolejne pytanie. Gdzie będzie spać Ney. Przecież nie na podłodze.
- No to śpij z nim. Ja pójdę na kanapę - wzięłam swoje rzeczy.
- Ja mam lepszy pomysł - położył się na łóżko.
- Jaki ? - Popatrzyłam się na niego.
- Chodź do mnie ! - Wskazał na wolne miejsce obok niego.
- Mam spać razem z tobą ?! - Patrzyłam na niego z niedowierzaniem.
- No, a czemu nie ?
W sumie to miał racje. Po co mam spać na kanapie czy gdziekolwiek jeżeli mogę spać w własnym łóżku.
- Posuń się ! - Wskoczyłam do niego.
- Która jest godzina ? - Zapytał mnie.
- Pierwsza w nocy - odpowiedziałam.
- Dobra, idę spać. Dobranoc ! - Położył się na boku i zasną.
- Dobranoc ! - odpowiedziałam i zrobiłam to samo co on.
***
Nad ranem poczułam jak ktoś miażdży mój brzuch. Otworzyłam oczy. Zauważyłam na, nim małego Davida, który właśnie po mnie skakał. Usiadłam na łóżku i wzięłam go na kolana.
- Co ty chcesz ? - Zapytałam go. Mały trzymał w ręku pilota od telewizora i widocznie chciał oglądać bajki. - Mogę ci włączyć, ale od razu mówię, że będą po Niemiecku - włączyłam jeden z kanałów dla dzieci. Małego mało to interesowało czy to jest po Niemiecku czy po innym jakim kolwiek języku. Oglądał z taką samą ciekawością. Ja w tym czasie postanowiłam poszukać Neymara.
- Wstałaś już ? - Zapytał mnie siedząc w kuchni i pijąc z kubka wodę.
- No, David mnie obudził - otworzyłam lodówkę.
- Nie musisz tam nic szukać bo i tak nic nie ma do jedzenia.
- Trzeba zrobić zakupy, ale naprawdę nic nie ma ? - Zaczęłam szukać jedzenia po szafkach.
- Szukałem i nic nie ma. Sam jestem na samej wodzie.
- Dobra to idę się przebrać i idziemy do sklepu - wyszłam z kuchni i weszłam do garderoby. Zaczęłam przewracać ubrania na wieszakach i tak jak myślałam nie było tu nic ciekawego.
W końcu zdecydowałam się na ten komplet:

- Weź Davida ! - Krzyknęłam do Neya, wzięłam torebkę i wyszłam razem z nimi do sklepu.
***
Weszliśmy do jednego ze sklepów. Wzięłam koszyk na zakupy i poszliśmy w głąb półek szukając czegoś co wystarczyłoby nam na tydzień. Weszliśmy do działu zbożowego. Mały od razu rzucił się na różne kolorowe płatki i włożył do koszyka z trzy różne rodzaje. To samo było z żelkami i innymi cukierkami.
- Jak tak dalej pójdzie to przez tydzień będziemy na samych płatkach i słodyczach - zaśmiałam się obserwując jak to David biega z jednej półki do drugiej wrzucając do koszyka co popadnie. W końcu udało nam się wyjść z sklepu. W drodze do domu zastanawiałam się co im pokazać, co mogłoby się spodobać. Mogłabym ich wsiąść na SIP, ale wątpię czy dla Neymara oglądanie kolejnego stadionu byłoby takie ciekawe. W końcu postanowiłam, że pójdziemy na spacer. Weszliśmy do mieszkania. Mały od razu pobiegł do pokoju, a my poszliśmy do kuchni.
- No to David zrobił zapasy na miesiąc - uśmiechnęłam się, wykładając zakupy z toreb.
- W Hiszpanii nie ma takich słodyczy - odpowiedział  siedząc przy stole naprzeciwko mnie.
- Muszę cię o coś zapytać.
- O co ?
- Wczoraj, wieczorem, na podwórku chciałeś mnie pocałować ? - Zapytałam zaciekawiona.
- Ja ?
- No, a co ? Ja ?
- Wiesz... - odpowiedział zmieszany.
- No co, wiem ? - Podeszłam do niego i złapałam go za koszulkę. Popatrzył się na mnie dziwnie. Widać było, że nie wiedział co odpowiedzieć. Po krótkim czasie zaczęłam się śmiać z niego.
- Ty chyba wiesz, że żartuję z ciebie ? - Nie mogłam przestać się śmiać.
- Bardzo śmieszne ! - Powiedział rozzłoszczony.
- Nie gniewaj się - przytuliłam go.
- Dobra - przytulił mnie jeszcze mocniej. Nagle przyszedł dla mnie wspaniały pomysł.
- Koniec czułości ! Idziemy na spacer - chwyciłam za torebkę.
- A gdzie ?
- Niespodzianka - uśmiechnęłam się i poszłam do Davida. Mały siedział w garderobie i przewracał moje rzeczy.
- Widzę, że bardzo podobają ci się moje ubrania - wzięłam go na ręce i zdjęłam z jego głowy mojego fullcapa. Wyszłam z nim na korytarz.
- Idziemy ? - Zapytał mnie zniecierpliwiony.
- Już - nałożyłam dla Davida bluzę i wyszliśmy z budynku. Po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu.
-To już tu - pokazałam ręką na park, który znajdował się po drugiej stronie ulicy.
- I to jest ta niespodzianka ? - Zapytał zdziwiony.
- To tutaj zagrałam swój pierwszy mecz w Dortmundzie w drużynie mieszanej - mówiłam dumna z siebie i z tego jak w nowym mieście, na drugi dzień potrafiłam znaleźć nową drużynę. Weszliśmy do parku. Przez te pięć lat nic się nie zmienił. Chodząc po nim przypominały mi się czasy przed kilku lat jak to w wieku szesnastu lat rozgrywałam tutaj mecze z chłopakami i czasami z dziewczynami. To tutaj przeżyłam jedne z najlepszych lat życia. Weszliśmy na plac zabaw, który znajdował się w tym parku. Nikogo tu nie było. Dla mnie to była nowość, bo pamiętałam, że zawsze kręciły się tutaj jakieś dzieciaki, ale było to jednak kilka lat temu. Usiadłam na huśtawce i patrzyłam jak Ney bawi się z Davidem.
*Mario
Siedziałem w swoim pokoju i nudziłem się. Włączyłem Xboxa i zacząłem grać w FIFĘ, ale nawet to nie sprawiało mi przyjemności. W tym czasie do mojego pokoju wszedł Felix.
- Ile razy mówiłem ci, że jak chcesz wejść do mnie to musisz pukać ! - Krzyknąłem do niego rozzłoszczony.
- Dobra, nie gorączkuj się ! - Zaśmiał się jakby nic się nie stało.
- Co chcesz ? - Zapytałem obojętnie.
- Pójdziesz ze mną do parku ? - Zapytał najładniej jak mógł.
- A po co tam ?
- Pograć w piłkę.
- Nie możesz pójść z kolegami ? W końcu masz 16 lat.
- Wszyscy są zajęci.
- To idź pograć przed dom - próbowałem nie zwracać na niego uwagi, ale nie dało się, bo był za bardzo wkurzający.
- Sam nie dam rady.
- No to idź coś innego robić, tylko mi nie przeszkadzaj.
- Przypomnij mi co rodzice ci mówili.
- Mam się tobą dzisiaj zająć.
- A chyba nie chcesz żeby się dowiedzieli, że mną się nie opiekujesz - zaczął mnie szantażować.
- Czy ty mnie szantażujesz ?
- Może - odpowiedział pytająco.
- Szczerze mało mnie to obchodzi - zacząłem znowu grać.
- Zacznie jak rodzice dowiedzą się, że zakochałeś się w córce trenera - powiedział swoim chytrym głosikiem. Przerwałem grę i popatrzyłam się na niego tak jakby to była w ogóle inna osoba.
- Skąd ty o niej wiesz ?
- Mam swoje źródła.
- Gadaj kto ci powiedział ! -Naciskałem go, ale bez efektów.
- Tajemnica - wyrwał mi się z uścisku. - Więc idziesz czy nie ?
- Dobra już pójdę - zszedłem leniwie z łóżka i wyłączyłem Xboxa po czym wyszedłem z pokoju.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to jest już 12 rozdział.
Pewnie mnie za niego pobijecie, rozszarpiecie czy cokolwiek innego zrobicie.
Wiem wyszedł nudny.
Ostatnio jakoś nie mam weny do pisania, dlatego następne rozdziały pewnie też będą nudne.
Zachęcam do komentowania.
Nawet do negatywnego.
Wszystko przetrawię. :)

4 komentarze:

  1. Nie gadaj! Świetny rozdział! :)
    Tylko szkoda, że tak mało Mario :(((
    Mam nadzieję, że następny rozdział będzie ciut dłuższy i będzie w nim Götze :*
    Na prawdę super piszesz i mówię to szczerze, więc nie gadaj, że jest źle!
    Również czasami nie mam kompletnie wney, ale uwierz mi, ona czasami sama przychodzi, więc bądź cierpliwa!
    Mam nadzieję, że to co napisłam da Ci małego kopa do pisania następnych rozdziałów!
    Pozdrawiam bardzo serdecznie i powodzenia!!! :* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://bvb09-love-story.blogspot.com/2014/10/rozdzia-8.html
      zapraszam na nowy rozdział :)))

      Usuń
  2. Świetny <3
    Ona ma być z Mario ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. super ;)
    no właśnie będzie miło jeśli będzie z Mario :D

    OdpowiedzUsuń